07-10-2010 22:56
Parowa muzyka znad Sekwany
W działach: steampunk, muzyka, RPG | Odsłony: 3
Kilka dni temu wpadł mi w ucho ostatni album francuskiego zespołu Dionysos: La mécanique du coeur (Mechanizm serca). Tytuł może wydawać się zniechęcający i banalny, ale wystarczy rzut oka na okładkę płyty, aby w głowie fana steampunku zapaliła się czerwona lampka. Muzyka wprawdzie jest nieco zbyt agresywna, żeby wykorzystać ją jako tło sesji, jednak historia opowiedziana przy pomocy poszczególnych utworów może być naprawdę inspirująca. Żałuję, że album nie wpadł mi w ręce wcześniej – ściślej mówiąc, przed pierwszą sesją w Castle Falkenstein.
La mécanique du coeur to historia Małego Jacka, który urodził się w najzimniejszym dniu świata – tak zimnym, że jego serce zamarzło. Zapewne nie przeżyłby, gdyby nie doktor Madeleine, która by ratować chłopcu życie zastąpiła bezużyteczny organ zegarem z kukułką. Rzecz jasna, funkcjonowanie z tego rodzaju mechanizmem w klatce piersiowej jest obwarowane licznymi zasadami. Chłopiec musi bardzo uważać, przede wszystkim zaś unikać gwałtownych emocji. Oczywiście, nie wolno mu się zakochać, co okazuje się warunkiem niemożliwym do spełnienia i powoduje w życiu bohatera liczne komplikacje – nie tylko natury zdrowotnej*.
Większość piosenek wykonywana jest po francusku. Zdaję sobie sprawę, że to może być nieco zniechęcające, ale warto poświęcić płytce chwilkę czasu – choćby zobaczyć naprawdę fajny teledysk do utworu Tais-toi mon coeur. Jeśli komuś nie odpowiada muzyka, z opowieścią o Jacku można zapoznać się w wersji książkowej – album powstał na podstawie baśni napisanej przez lidera zespołu, Mathiasa Malzieu. Mechanizm serca ukazał się w języku polskim pod koniec wakacji nakładem wydawnictwa Świat Książki. Książki, niestety, jeszcze nie przeczytałam, ale płyty słucham na okrągło i zastanawiam się, jak wyglądałaby moja ostatnia sesja, gdybym dorwała ją wcześniej. Być może sierżant Lewis miałby w sobie więcej z nieszczęśliwego chłopca.
*tak, pościg również się znajdzie. I pociąg.
La mécanique du coeur to historia Małego Jacka, który urodził się w najzimniejszym dniu świata – tak zimnym, że jego serce zamarzło. Zapewne nie przeżyłby, gdyby nie doktor Madeleine, która by ratować chłopcu życie zastąpiła bezużyteczny organ zegarem z kukułką. Rzecz jasna, funkcjonowanie z tego rodzaju mechanizmem w klatce piersiowej jest obwarowane licznymi zasadami. Chłopiec musi bardzo uważać, przede wszystkim zaś unikać gwałtownych emocji. Oczywiście, nie wolno mu się zakochać, co okazuje się warunkiem niemożliwym do spełnienia i powoduje w życiu bohatera liczne komplikacje – nie tylko natury zdrowotnej*.
Większość piosenek wykonywana jest po francusku. Zdaję sobie sprawę, że to może być nieco zniechęcające, ale warto poświęcić płytce chwilkę czasu – choćby zobaczyć naprawdę fajny teledysk do utworu Tais-toi mon coeur. Jeśli komuś nie odpowiada muzyka, z opowieścią o Jacku można zapoznać się w wersji książkowej – album powstał na podstawie baśni napisanej przez lidera zespołu, Mathiasa Malzieu. Mechanizm serca ukazał się w języku polskim pod koniec wakacji nakładem wydawnictwa Świat Książki. Książki, niestety, jeszcze nie przeczytałam, ale płyty słucham na okrągło i zastanawiam się, jak wyglądałaby moja ostatnia sesja, gdybym dorwała ją wcześniej. Być może sierżant Lewis miałby w sobie więcej z nieszczęśliwego chłopca.
*tak, pościg również się znajdzie. I pociąg.
13
Notka polecana przez: amnezjusz, Coyotl, Garnek, Ifryt, Jade Elenne, neishin, nimdil, Planetourist, Tarkis, Xolotl
Poleć innym tę notkę