» Blog » Comme Il Faut - recenzja
07-07-2012 10:53

Comme Il Faut - recenzja

W działach: CF, RPG | Odsłony: 4

Comme Il Faut - recenzja
"Comme Il Faut" - jak wskazuje tytuł, zapisany w bolesnym dla mnie, zangielszczonym francuskim - to podręcznik nowo-europejskiego savoir-vivre’u, który ułatwi zarówno Mistrzowi Gry, jak i graczom zorientowanie się w morzu reguł, jakimi rządzi się życie w świecie Castle Falkenstein. Mogą sięgnąć po niego jednak nie tylko Ci, którzy pragną przeżywać przygody w Nowej Europie - dodatek ów okaże się niezwykle przydatny dla każdego, kto ma na półce jakiś steampunkowy czy wiktoriański setting.


Strona wizualna

Mogłoby się wydawać, że po pochodzącym z 1995 roku dodatku nie należy spodziewać się rewelacji w kwestii jakości wydania, tymczasem "Comme Il Faut" nawet na tle zupełnie współczesnych podręczników prezentuje się zupełnie przyzwoicie. Fakt, że podręcznik wydano w miękkiej oprawie, sprawia, że klejenie działa bardzo dobrze - do tej pory wszystkie kartki dzielnie trzymają się razem, mimo dość częstego użytkowania. Na około stu trzydziestu stronach, dość gęsto zadrukowanych tekstem, znalazło się również miejsce na ilustracje - wszystkie to grafiki są stylizowane na pochodzące epoki, dzięki czemu pod względem wizualnym podręcznik zyskał ponadczasowy charakter. Nawet kiedy postarzeje się o kolejnych dwadzieścia lat, "Comme Il Faut" nie zmieni się w estetyczny koszmarek - to miła świadomość, nie można jednak zapominać, że najbardziej...


...liczy się wnętrze

Treść dodatku została wyraźnie podzielona na dwie części. W pierwszej znajdziemy uniwersalne informacje dotyczące rozmaitych aspektów życia w epoce wiktoriańskiej, w drugiej zaś dodatkowe zasady, uzupełniające zawartość podręcznika podstawowego. Poruszanie się po książce ułatwia znacznie umieszczony na początku bardzo dokładny spis treści.


Pierwsza część "Comme Il Faut" zawiera przede wszystkim informacje ogólne, które będą pomocne dla graczy przy tworzeniu postaci damy lub dżentelmena oraz dla Mistrzów Gry przy kreowaniu wiarygodnego obrazu XIX-wiecznego społeczeństwa podczas sesji. Każdy, kto nie ma czasu lub ochoty na zagłębianie się w historię życia codziennego w epoce wiktoriańskiej z pewnością bardzo ją doceni, nie zawiera bowiem prawie wcale odniesień mechanicznych, tworząc zbiór dobrze uporządkowanych, konkretnych informacji. Podręcznik porusza naprawdę szerokie spektrum tematyczne - można przeczytać w nim chociażby o strojach dam i dżentelmenów, wyglądzie typowego dnia, sezonie towarzyskim. Ta ostatnia kwestia jest szczególnie ciekawa - w "Comme Il Faut" znajdziemy dużo interesujących smaczków, jak choćby to, że młode, niezamężne damy nie mogły tańczyć walca, uważanego za gorszący. Na sesjach bardzo przydają się również mapa z rozkładem jazdy pociągów, pokazująca trasy i czasy przejazdów oraz zamieszczone na końcu książki plany Londynu, Berlina, Paryża, Wiednia i Monachium z około 1870 roku.

Z kolei część druga jest skierowana już tylko do posiadaczy podręcznika głównego "Castle Falkenstein: High Adventure of the Steam Age", zawiera bowiem przede wszystkim uwagi dotyczące zasad. Miłym akcentem jest mechaniczne FAQ na samym początku rozdziału, które może sporo rozjaśnić osobom, nieczującym się zbyt pewnie z samymi kartami. Dziś drukowanie czegoś takiego może wydawać się co najmniej dziwne, należy jednak pamiętać, że dodatek został wydany jeszcze przed epoką powszechnego dostępu do Internetu. Ci, którzy wolą czysty storytelling również znajdą tu coś dla siebie - grze bez mechaniki została poświęcona osobna sekcja, podobnie, jak nowo-europejskim LARP-om. Oczywiście, nie są to informacje niezbędne, ani nawet przydatne dla każdego gracza lub Mistrza Gry, fajne jest jednak to, że umożliwiają wykorzystanie Castle Falkenstein na różne sposoby, w zależności od upodobań prowadzącego, czy grupy graczy.

Druga część zawiera również bardziej standardowe - jak na podręcznik określany jako player’s companion - wiadomości, jak choćby kilka nowych profesji i umiejętności. Szczególnie ważne są te ostatnie, bo w podręczniku głównym znajdziemy ich raczej niewiele i podczas tworzenia postaci bywa, że nadchodzi moment, kiedy nie mamy już w czym wybierać. Sporo, jak na niezbyt obszerny dodatek, miejsca poświęcono magii - rzecz o tyle ważna, że kwestię rzucania zaklęć uważam za jedyną, mogącą stwarzać problemy z mechanicznego punktu widzenia.

Wreszcie, na samym końcu znajdziemy materiały, mające stanowić inspirację dla Mistrzów Gry i pomoc w prowadzeniu CF na różne sposoby - w konwencji militarnej, science fiction, horroru, czy szpiegowskiej.


Podsumowanie

Pierwsza część "Comme Il Faut" zawiera mnóstwo użytecznych, inspirujących informacji, które mogą przydać się każdemu - można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że przynajmniej połowa podręcznika to rzecz absolutnie niezbędna na półce każdego RPG-owca. Druga natomiast jest zdecydowanie bardziej hermetyczna, bez wątpienia skierowana jedynie do fanów Castle Falkenstein, trudno jednak oczekiwać, żeby dodatek był zupełnie oderwany od macierzystego systemu. Osobiście, oceniam go równie pozytywnie, jak podręcznik główny i jestem pewna, że nikt, kto zdecyduje się złowić go na e-bayu lub zakupić w wersji PDF, nie będzie żałował, nawet jeśli będzie wykorzystywał “Comme Il Faut” jedynie, jako materiały pomocnicze do Wolsunga, czy Victoriany.


[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne. I jest więcej obrazków.]

Komentarze


Planetourist
   
Ocena:
+2
Brzmi bardzo zachęcająco, na pewno przyda się w Wolsungu i gasligthowym Cthulhu. Jak tylko przeczytam czekające w kolejce książki (czyli pewnie po Avangardzie), sprawię sobie PDFa :)

Dzięki za recenzję!
07-07-2012 15:16
whitlow
   
Ocena:
0
No przyda, przyda. Nie każdy wie na przykład, że nie należy brać rąsi damulki i bezczelnie cmokać. To trochę jakby na powitanie nieznajomej lasce zapuścić jęzor do paszczy. W naszych czasach nikogo to nie zrazi (pocałunek w rękę), ale pamiętajmy, że w epoce wiktoriańskiej panowała trochę inna obyczajowość, a mówimy, bądź co bądź o kontakcie ust z ciałem. Druga sprawa, że damulka może akurat łapki nie mieć za czystej i może się krępować. Słowem- to kobieta sugeruje jak chce się z nami przywitać, podając rąsię w sposób ewidentnie wskazujący, czy mamy ją uścisnąć, czy MUSNĄĆ ustami.

Grałem kiedyś w deadlanda lalusiem ze wschodu i wziąłem sobie przewagę ,,savoir vivre,, kolega z drużyny, o podobnej koncepcji postaci nie władował w nią punktów (przecież tym się nie da zabijać ludzi :) I miałem straszną radochę, gdy podczas eleganckiego przyjęcia, gdzie chciał zadać szyku, moja postać uświadamiała mu jakie gafy zdążył popełnić (co nieco poczytałem o tych sprawach). Kolega straszliwie się zbulwersował, była kupa zabawy.
07-07-2012 21:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.