» Blog » Sweet Agatha - recenzja
16-04-2013 17:57

Sweet Agatha - recenzja

W działach: RPG, recenzja | Odsłony: 19

Sweet Agatha - recenzja
Sweet Agatha to pięknie wydane, chociaż niewielkie dzieło Kevina Allena Jr. Nominacja do Diana Jones Award z 2009 roku, nagroda Indie RPG Award dla najbardziej innowacyjnej gry również z 2009 roku oraz błyskawiczne ze sklepów tak pierwszego nakładu, jak i dodruku sugerują, że Sweet Agatha oferuje nie tylko doznania estetyczne, lecz również interesującą zawartość. Obcowanie z grą zaś w pełni te sugestie potwierdza.

Pewnego ranka Agata zniknęła - wyparowała bez śladu, zostawiając wszystko za sobą. Jej mieszkanie stało się prostą suma przedmiotów niegdyś należących do jej życia. To Ty musisz ją odnaleźć, jednak aby to zrobić, będziesz musiał podjąć pewne trudne decyzje.
Fragment wstępu z tyłu koperty, Sweet Agatha, Kevin Allen Jr.

Sweet Agatha to gra przeznaczona dla dwóch osób, opowiadająca o poszukiwaniach tytułowej zaginionej. Już sama forma wydania sugeruje, że mamy do czynienia z produktem nietypowym. Zamiast książki, do której przyzwyczaiły nas tak tradycyjne, jak i te nieco dziwniejsze RPG-i, otrzymujemy bowiem kopertę, mniej więcej, zeszytowego formatu. W niej zaś czarno-biały plakat oraz elegancką broszurę. Plakat - wydrukowany na zwykłym papierze i zasługujący raczej na miano złożonej na cztery kartki - zawiera zasady kompletne zasady gry. Natomiast druga część zestawu, około 30-stronicowa, niewielka książeczka to przedmiot należący do świata gry - dziennik poszukującego Agaty bohatera. Wydrukowany na błyszczącym, dobrej jakości papierze, składa się przede wszystkim z kolaży zdjęć - mieszkania Agaty, miejsc, w których lubiła bywać, jak i samej zaginionej. Zaskakuje niewielka ilość tekstu, w dzienniku bowiem znajdziemy właściwie jedynie krótkie, enigmatyczne zdania, pozostawiające grającym maksymalnie szerokie pole interpretacji.

Sama rozgrywka jest niezwykle prosta. Gracz, zwany Czytelnikiem (ang. the Reader), wciela się, rzecz jasna, w osobę, która jako ostatnia widziała Agatę - przyjaciela, partnera lub członka rodziny. Kogoś, kto Agatę dobrze znał, kogoś, komu dziewczyna wydawała się ufać. Krótko mówiąc, kogoś, kto jest na tyle zaangażowany w relacje z nią, aby, kiedy tylko dostrzeże jej zniknięcie, podjąć poszukiwania.

Gra rozpoczyna się od przeczytania dziennika prowadzonych przez Czytelnika poszukiwań. Kolejny etap rozgrywki wymaga od Czytelnika zrobienia rzeczy tyleż okrutnej, co strasznej. Elegancko wydaną, piękna broszurkę należy bowiem zniszczyć, wycinając z niej Wskazówki (ang. clues). Jest ich prawie 70, więc po zakończeniu procesu destrukcji dziennik okazuje się mocno zmasakrowany (tniemy wszędzie tam, gdzie znajdują się czerwone linie), jednocześnie jednak zyskuje nowe znaczenia.

W ten sposób kończy się etap przygotowań, a zaczyna właściwa sesja. w tym momencie do gry wkracza drugi gracz, zwany Prawdą (ang. the Truth), pełniący funkcję Mistrza Gry. Rozgrywka składa się z 10 scen. W każdej z nich Prawda wybiera trzy Wskazówki i wręcza je Czytelnikowi. Wyjątkiem jest scena 10., w której, jak podkreśla auto, powinno nastąpić rozwiązanie zagadki. Wtedy może pojawić się więcej Wskazówek. Każda scena powinna mieć swój cel, wspólnie ustalony przez gracz, który wskazówki pomagają osiągnąć. Podczas gry można pomagać sobie przyklejając otrzymane Wskazówki do czystej strony plakatu, pełniącego wtedy rolę tablicy, na której porządkuje się pomysły.

Warto zaznaczyć, że zasady Sweet Agatha zostały zapisane w formie kilku krótkich zdań. Autor nie wyjaśnia, jak powinna wyglądać sesja; nie podaje też przykładów, które mogłyby nieco rozjaśnić sprawę. Przez to gra wydaje się przeznaczona raczej dla osób, które miały już do czynienia z różnymi RPG-owymi dziwadełkami będą wiedziały, jak ją ugryźć. Na pewno przez rozpoczęciem sesji dobrze będzie porozmawiać o swoich oczekiwaniach i wyobrażeniach, aby nie okazało się, że Czytelnik i Prawda próbują grać razem w coś zupełnie innego. Po pierwszym starciu z Agathą wydaje mi się, że można wyróżnić dwa style grania. Pierwszy to wspólne tworzenie opowieści poprzez interpretowanie wybieranych przez Prawdę Wskazówek. Drugi natomiast to klasyczna sesja śledztwa, ze ścisłym podziałem kompetencji gracz-MG. Wtedy Wskazówki będą pełnić głównie rolę rekwizytów, dzięki którym gracz będzie mógł poczuć się, jak bohater jednej z edycji CSI. Trzeba jednak pamiętać o tym, że Sweet Agatha nie ma mechaniki, toteż w tym przypadku absolutna władza, jaką Prawda będzie mieć nad rzeczywistością może dać się Czytelnikowi we znaki.

Sweet Agatha to piękna gra - tak pod względem fabularnym i estetycznym. Jej otwartość nie powinna być problemem. Natomiast, jedynym co można jej zarzucić jest jednorazowość - produkt w zasadzie niszczy się podczas rozgrywki. Oczywiście, oszczędzając plakat z zasadami teoretycznie można zagrać w nią wiele razy, jednak po wycięciu Wskazówek lektura dziennika okazuje się niemożliwa.


[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne, a i komentować milej w estetycznym środowisku. Dodatkowo, tutaj można zobaczyć zdjęcia gry.]

Komentarze


Kaczorski
   
Ocena:
0
Ciekawa rzecz, przeczytałem z zainteresowaniem.
Gdzieniegdzie brakuje końcówek i nie jestem pewien - to jest gra dla 2 osób, czy graczy może być więcej (w sumie nie widzę powodu żeby nie było).
16-04-2013 23:25
Blanche
   
Ocena:
+1
Dzięki za komentarz. :)
Autor twierdzi, że gra jest przeznaczona dla dwóch osób, więc trudno mi kłócić się z nim w tej kwestii. Przypuszczam, że dałoby się zagrać z większą paczką, chociaż wtedy Sweet Agatha straciłaby całą swoją specyfikę, zmieniając się w zwyczajną sesję śledztwa. Przypuszczam też, że w takiej sytuacji brak mechaniki mógłby mocno doskwierać grupie.
16-04-2013 23:29
lucek
   
Ocena:
0
Tak bardzo chcę w to zagrać od lat...
17-04-2013 00:31
Squid
   
Ocena:
0
Brzmi bardzo ciekawie!

Jest inna gra z tajemnicą, tym razem bez MG i ponoć w klimatach LOSTów, Ocean. Blanche, nie planujesz może zrecenzowania tego?
17-04-2013 23:00
Blanche
   
Ocena:
+1
@Squid:
Fajnie to wygląda, dzięki za hint. ;)
Co recenzji, jeżeli będę miała grę to na pewno chętnie podzielę się wrażeniami, ale w tej kwestii mam słabe tempo, bo staram się recenzować RPG-i tylko po tym, jak już je poprowadzę. Z tego powodu trochę perełek wciąż czeka na moich półkach na ujawnienie światu.
18-04-2013 00:24
nimdil
    @lucek
Ocena:
0
Bo Blanka to w ogóle o fajnych grach pisze. Subskrybuj bloga :P
19-04-2013 12:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.