» Blog » Od legendy do Ligi Legend
11-10-2012 17:04

Od legendy do Ligi Legend

W działach: MOBA | Odsłony: 11

Od legendy do Ligi Legend
Nie powiem, że po zetknięciu się z Wiedźminem zaczęłam grać - raczej zdałam sobie sprawę z tego, do czego jeszcze może służyć komputer i zaczęłam nieśmiało sprawdzać, co w związku z tym można zrobić. Na początek sięgnęłam po Wiedźmina 2. Podobał mi się wprawdzie mniej, niż pierwsza część gry, ale to w końcu wiedźmin Geralt, a nie jakiś losowy rębajło w świecie fantasy - znaczy można mu naprawdę wiele wybaczyć. Mimo pewnych wad gry bawiłam się dobrze. Do tego stopnia, że potem postanowiłam rzucić okiem na Gothica - nie wyglądał zachęcająco, więc odpuściłam, w duchu ciesząc się, że nie będę musiała tracić na niego czasu.

Moja radość była jednak zdecydowanie przed wczesna, wtedy bowiem nimdil pokazał mi League of Legends.

Domyślam się, że moja nieświadomość wyda się zabawna, lecz muszę przyznać, że wtedy nieszczególnie zdawałam sobie sprawę z tego, co to właściwie jest - ten cały LoL. Wiedziałam, oczywiście, czym są i na czym polegają tego typu gry, jednak o League of Legends słyszałam tylko w kontekście mało pochlebnych dowcipów, byłam więc nastawiona, delikatnie rzecz ujmując, raczej sceptycznie. Szczególnie, że było to już moje drugie podejście - kilka miesięcy wcześniej miałam (nie)przyjemność przejść tutorial.

Niestety, tamtego pamiętnego tygodnia można było grać za darmo Miss Fortune.

Jak swego czasu stwierdził nimdil, Miss Fortune, to cała ja: agresja, rude włosy, kapelusz i stylowe, mafijne wdzianko. Nie muszę chyba dodawać, że tym dałam się w to wciągnąć. Nie uprzedzajmy jednak faktów, bowiem moja przygoda z League of Legends wcale nie zaczęła się tak różowo rudo-fioletowo, jak mogłoby się wydawać.


Jak zostałam narkotykiem

Problemy miałam już na starcie, to jest przy zakładaniu konta. Tak się nieszczęśliwie składa, że nick, którym zazwyczaj się posługuję to zwykłe imię, więc kiedy rejestruję się w jakimś popularnym, międzynarodowym miejscu zwykle jest już zajęty. Rzecz jasna, boli mnie to okrutnie, jednak zdążyłam już pogodzić się z tym smutnym faktem i zawsze mam kilka innych w rezerwie. Zdecydowanie bardziej w klimatach fantasy, a więc z mniejszą częstotliwością występowania, zwykle ratują mnie, pozwalając się trzymać dwóch/ trzech pseudonimów.

Nie tym razem.

Przyznaję, nie zdawałam sobie sprawy z popularności LoL-a. Wiedziałam, że nie mam co liczyć na "Blanche", jednak trudności z wymyśleniem nicka, który jeszcze nie byłby zajęty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Po sprawdzeniu imion chyba wszystkich moich postaci RPG, wezbrała we mnie fala frustracji. Ta zaś popchnęła mnie ku regałom z książkami. Sięgnęłam po najgrubszy tom, o którym miałam pewność, że znajdę w nim sporo materiału na oryginalne nicki.

Mowa, oczywiście, o "Toksykologii współczesnej" pod redakcją Witolda Seńczuka.

Ja wertowałam kolejne strony, nimdil zaś pracowicie wpisywał kolejne nazwy szkodliwych substancji w magiczne pole, co chwila wydające negatywy wyrok. W ten sposób przebrnęłam przez około ¾ tomu – przyznaję, że opuściłam rozdział o metalach, jednak Rtęć, Kadm czy Tal wydawały się zbyt banalne, żeby w ogóle próbować. Ostatecznie, poszukiwania czegoś, co nie wymagałoby dodawania podkreślników i cyfr zostały zwieńczone sukcesem.

Gdyby ktoś pytał: Lisdexamfetamine. Na rynku znana pod nazwą Vyvanse.


Ma być ładnie i morderczo

O tym, że ładny wygląd jest dla kobiet niezmiernie istotny nie muszę chyba nikomu przypominać. Gdyby chodziło jedynie o to, sprawa byłaby prosta, ja jednak od momentu, w którym zorientowałam się na czym polega gra w LoL-a, natychmiast poczułam głęboką potrzebę zabijania. Niestety, championów, którzy fajnie wyglądają na planszy, mają ładnie narysowane skórki i są do tego przystosowani jest niewielu.

Dotychczas odkryłam dwóch.

W związku z tym nie trudno się domyślić, że początki nie były łatwe. Ginęłam z politowania godną częstotliwością, przeceniając swoje możliwości ze względu na żądzę krwi. Nie zliczę ile razy dałam się zarżnąć, do końca mając nadzieję, że jednak to ja będę górą. W efekcie jedyną krwią, która istotnie lała się strumieniami była moja własna – czy też mojego championa. Po jakimś czasie zdołałam jednak opanować podstawy. Na przykład zdałam sobie sprawę z tego, że dobrze jest nie dać się zabić.

Pewnie dlatego mam pewne obawy przed zbliżaniem się do przeciwników i nie umiem grać postaciami innymi, niż dystansowe. W żaden sposób nie wpływa to, rzecz jasna, na zmniejszenie mojego morderczego zapału.

- A Soraka? Soraka wygląda całkiem ładnie.
- Kochanie, to jest support.
- A, to zupełnie bez sensu.



Co w tym jest

W przeciwieństwie do Wiedźminów, League of Legends nie sprawiło, że całkowicie przeorganizowałam swoje życie – poza graniem wciąż jest w nim całkiem sporo miejsca na inne aktywności. Z mojej perspektywy to jedna z największych zalet LoL-a: pół godziny krwiożerczego klikania myszką w wirtualnym towarzystwie znajomych, by później spokojnie wrócić do istotniejszych zajęć. Zresztą, w moim przypadku granie bez znajomych jest zwyczajnie niehumanitarne – po co niewinni nieznajomi, którym akurat przyszło grać ze mną w jednej drużynie mają przegrywać, jednocześnie umierając z frustracji?


PS. Jak widać, wbrew ogólnemu trendowi, jeszcze nigdzie się nie wybieram. Prawdę mówiąc, nie do końca wiem, o co chodzi w tym całym zamieszaniu. Może jakaś życzliwa dusza zechciałaby streścić mi je w trzech zdaniach?


[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne.]

Komentarze


Beamhit
   
Ocena:
+12
"O tym, że ładny wygląd jest dla kobiet niezmiernie istotny nie muszę chyba nikomu przypominać."

Jesteś seksistką, wiesz?
11-10-2012 17:57
Asthariel
   
Ocena:
0
Ja gram od 2 miesięcy, i niestety już wsiąkłem. Póki co, 25 poziom. Można by kiedyś stworzyć drużynę Poltera, jak się więcej osób zbierze ;-P

Rozumiem, że jedna z twoich dwóch ulubionych postaci to MF - a ta druga?
11-10-2012 17:57
Blanche
   
Ocena:
0
@Beamhit:
Z pokorą przyjmę ewentualnego bana. Zewnętrznego blogaska już w końcu mam.

@Asthariel:
Diana - ale jest moją drugą postacią dopiero perspektywicznie, bo jeszcze jej nie mam. :P
11-10-2012 17:59
gacoperz
   
Ocena:
0
Ja na razie pomykam trochę Kayle.
11-10-2012 18:02
Beamhit
   
Ocena:
+1
A na temat - nie potrafię zrozumieć fenomenu wszelkich DOTA.

Ale skoro ludziom się w to fajnie gra, to chyba ze mną jest coś nie tak.
11-10-2012 18:09
nimdil
   
Ocena:
0
Ja mam jakieś 50+ postaci ale na razie najlepiej mi się gra AD, w drugiej kolejności AP. Miss Fortune chciałem kupić ale podczas zbierania na nią Blanka zaczęła grać i mi zabroniła, więc póki co jej nie mam. Ostatnio też odkrywam zabawę grania supportami choć mam wrażenie, że z bardziej wymagającymi przeciwnikami to takie zabawne moze nie być.

Polter Team w LoLu miałby sens, chociaż wcześniej deklarował się paralaktyczny i wychodzi na to, że z tej grupy tylko Blanka "jest" w Polterze.

@Beamhit
E tam. Tu nie ma co rozumieć. Ja nie wiem czemu się ludzie tak podniecają z powodu piłki nożnej, a już zwłaszcza polską ligą. Nawet kiedyś jak jeszcze w miarę monitorowałem co się dzieje w tym sporcie to polskie rozgrywki były usypiająco nudne.
11-10-2012 18:10
Blanche
   
Ocena:
0
Jak się gra ze znajomymi, to jest fajnie. Ja np. ze dwa razy grałam sama i niespecjalnie mi się podobało.

Myślę, że Polterteam to miałby być raczej team społeczności, a nie redakcji, więc też się liczysz, nimdilu.
11-10-2012 18:12
Beamhit
   
Ocena:
+2
nimdil - ja też nie rozumiem piłki nożnej i tej całej podniety wokół niej. Euro przespałem i gdyby nie notki ś.p. Mal'a to bym nawet nie wiedział, ze coś takiego w Polsce było ;)
11-10-2012 18:22
Shevu
   
Ocena:
0
Solo top, solo mid, jungle :x

I to nawet prosowy się zrobiłem. Gram większością off-tanków, a ulubionym casterem i moim liderem na solo-mid-ap-carry jest Veigar ^__^

Wymiatam Olafem, Jarvanem, Xinem, KhaZixem, Rengarem, Malphitem, Gangplankiem i pewnie by się jeszcze paru znalazło...
11-10-2012 19:11
Amanea
   
Ocena:
+1
Support, off-tank, czasem AP carry :)

Głównie gram Shyvaną, Orianną, Karmą, Lux, Leoną i Akali. Mam ok. 40 postaci, większość to kobiety ;)

I lubię ładne skiny. Bardzo :D
11-10-2012 19:25
Asthariel
   
Ocena:
0
A ja grywam Mordekaiserem, Dariusem, Gravesem, Swainem, Morganą, Riven. Póki co, 15 postaci.
11-10-2012 19:35
Szarlih
   
Ocena:
0
Lepiej byście się elo swoim pochwalili, do serwera przyznali...
11-10-2012 19:38
Kamulec
   
Ocena:
0
@Beamhit
To jest prosta zręcznościówka, która nagradza za zapamiętanie, co należy kolejno zrobić, a dopiero potem wprowadza niewielką ilość taktyki. Innymi słowy. Gra przystępna dla każdego, kto posługuje się sprawnie komputerem, stąd popularna.

@Blanche
Doradzam popróbować ze strategiami lub grami dla pojedynczego gracza. Gry sieciowe typu DotA są czasożerne, ale po dłuższym czasie grania zauważysz, iż ten czas jakby wyparował z Twojego życia, nie pozostawiając zbyt wielu wspomnień.
11-10-2012 20:55
nimdil
    @Kamulec
Ocena:
0
Odnośnie trudności - jasne. Nawet Dota2 jest bardziej skomplikowana, a SC2 to już w ogóle.

Jedna twierdzenie, że czas "wyparował" można odnieść do w zasadzie każdej gry, która nie jest oparta o fabułę. Swego czasu mnóstwo grałem w szachy i myślę, że w pewnym sensie ten czas wyparował.
11-10-2012 21:24
Kamulec
   
Ocena:
0
Mówiąc na bazie swojego doświadczenia, z gry zostaje w pamięci tym mniej, im więcej automatyzmu podczas rozgrywki.
11-10-2012 21:32
   
Ocena:
0
Ja na razie jedyne kim umiem grać to Swain, no może jeszcze trochę pomykam Kayle. Tylko niestety trzeba w tom ieć zagraną ekipę, bo jeden przypadkowy kretyn/-ka w drużynie potrafi zepsuć całą grę :/
11-10-2012 22:48
Aure_Canis
   
Ocena:
0
WY TO MI LEPIEJ MÓWCIE ILE MACIE ELO NOOBKI
1750 już mi stuknęło, pożegnam drugi sezon z platynowym orderem. Nie wiem, dlaczego podajecie liczbę postaci, niemniej mam ich niemal 70. Koło 2200 normalnych gier.

Co zabawne: spędziłem przy LoL-u tysiące godzin (wydałem koło 80 pln, nie tak źle), ale jak na przykład teraz mam zbyt mało czasu, by grać - od niedzieli zagrałem dwa razy - jakoś nie czuję, bym Musiał Natychmiast Włączyć. Dobry przykład, że można być nerdem, ale jednocześnie się nie uzależnić.

Moje konto, gram głównie na EUNE - PanPoeta.

Kamulec - brak wspomnień? Chyba żartujesz. LoL to jedna z najbardziej zwracających się emocjami gier, przy jakich siedziałem. Głównie dlatego, że nie możesz sobie pozwolić na schematy i musisz być w pełni elastyczny.
11-10-2012 23:16
Blanche
   
Ocena:
0
Ja nic nie mam, jestem dopiero na 14 lvl-u, co pewnie długo się nie zmieni.

PS. Biedny Teemo.
12-10-2012 08:50
Asthariel
   
Ocena:
0
Gdzie tam biedny, niech zdycha w męczarniach.

Nie wiem, czy tylko ja mam, ale jeśli trafia mi się w drużynie Teemo, to w 90 % przypadków jest to noob / troll / sfrustrowany dziesięciolatek bluzgający na kogo popadnie. Nie wiem, może sam fakt bycia chomikiem przyciąga do niego małe wredne dzieci?
12-10-2012 09:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.