» Blog » KB # 30 The Villain Makes the Plot
10-04-2012 18:41

KB # 30 The Villain Makes the Plot

W działach: RPG, KB | Odsłony: 1

KB # 30 The Villain Makes the Plot
[Poniższy wpis bierze udział w 30. edycji Karnawału blogowego RPG, której opiekunem jest Vanadu. Mimo wyjątkowo zachęcającego do pisania tematu, dotychczas pojawiło się niewiele notek, toteż zachęcam do spojrzenia na Karnawał łaskawym okiem i sięgnięcia po klawiatury.]


Zbrodnia jest fundamentalnym elementem scenariuszy RPG: bez względu na to, czy gracze stają po stronie prawa, wcielają się w bandę łotrów, czy też niewinnych obywateli, starających się oczyścić swoje dobre imię u podstaw działań ich bohaterów leży popełniona wcześniej zbrodnia.

Pisząc o zbrodni mam na myśli każdy uczynek w jakiś sposób gwałcący powszechnie akceptowane zasady moralności, chociaż niekoniecznie stojący w opozycji obowiązującego prawa. Uczynek ów, popełniony niedawno lub w dalekiej przeszłości, posiada pewne ściśle określone konsekwencje, które oddziałują na bohaterów graczy, wymuszając na nich pewne zachowania. Nie tylko oczywiste ściganie winnych, a więc wcielanie się w, samozwańczych lub nie, stróżów prawa. Każdy Mistrz Gry gry zetknął się z postacią gracza, której największą motywacją jest żądza zemsty, a więc chęć odpłacenia za wyrządzone mu zło. U podstawy działań takiego bohatera leży więc czyn, będący jego zdaniem zbrodnią. Nawet, jeśli z perspektywy innych osób sprawa wygląda zupełnie inaczej.

Prawdę mówiąc, trudno mi wyobrazić sobie sytuację o dużym potencjale RPG-owym, w której zbrodnia większego bądź mniejszego kalibru nie odgrywałaby choćby niewielkiej roli. Działania powszechnie uznawane za dobre, zgodne z prawem, moralnie jednoznaczne są niezbyt ciekawym materiałem na scenariusze.

Jest zbrodnia, jest impreza.

Warto jednak zadbać o to, aby zbrodnie pojawiające się na naszych sesjach nie były w swej zbrodniczości oczywiste. Granie drużyną stróżów prawa, bez względu na to, czy chodzi o współczesną policję, czy paladynów z pewnością ma swój urok, jednak szybko go traci, jeśli nie jest wsparte odrobiną wątpliwości. Te zaś najlepiej wprowadza się poprzez niejednoznaczne postaci zbrodniarzy.

Pojawienie się seryjnego mordercy, który w bestialski sposób pozbawia życia młode kobiety to niezły motyw na sesję. Gracze, jeśli tylko odpowiednio opisze się im ogrom dokonanych zbrodni, na pewno poczują się zmotywowani do złapania delikwenta i wymierzenia mu sprawiedliwości. Osobiście wolę jednak zbrodnie popełniane z mniejszym rozmachem, takie, których nie da się łatwo osądzić.

W jednej z moich sesji w CF (Ballada o pociągach) postać gracza, słynny detektyw, podróżuje do Paryża za towarzyszy mając niemieckich intelektualistów: dwóch inżynierów oraz małżonkę i brata jednego z nich. Po drodze jeden z pasażerów zostaje zamordowany, co prowadzi do sytuacji rodem z „Wszyscy jesteśmy podejrzani”. Zaczynają się przesłuchania, podczas których wychodzi na jaw, że dobrze wychowane niemieckie towarzystwo nie jest tak niewinne, jak mogłoby się wydawać. Początkowo wszystko wskazuje na to, że morderstwa dokonano z osobistych pobudek, jak zazdrość i ambicja. Kiedy jednak detektywowi udaje się w końcu złapać zbrodniarza okazuje się, że ofiara nie tylko miała wiele na sumieniu, ale też wpierała czynnie dążenia Żelaznego Kanclerza i zagrażała osobie bardzo bliskiej śledczemu. Nagle oddanie winnego w ręce pruskiej sprawiedliwości przestało być dla gracza atrakcyjne. Nie zdecydował się wprawdzie puścić go wolno, ale podjął ryzykowne kroki, aby ten mógł być sądzony we Francji, a tym samym spodziewać się znacznie łagodniejszej kary.

Można zaryzykować stwierdzenie, że dzięki "podstawieniu" niejednoznacznego zbrodniarza, którego działania miały nie tylko negatywne skutki (śmierć człowieka), ale też usunęły osobę zagrażającą osobistym interesom postaci gracza, kryształowy dotychczas detektyw zaczął się psuć. Wprawdzie nie postąpił jeszcze wbrew prawu, nagiął je jednak, aby ratować przed straszliwym losem mordercę, którego niedawno zawzięcie ścigał. To znacznie bardziej interesujące, niż niezachwiany w swych poglądach bohater w typie paladyna.

Wreszcie, wyrok, jaki postaci graczy wydają na moralności danego NPC-a i jego uczynkach może całkowicie odbiegać od roli zbrodniarza, którą przeznaczył mu Mistrz Gry. Jeśli "zbrodnia" jest relatywnie lekka, dokonana cudzymi rękoma lub ze szlachetnych pobudek może nagle okazać się, że główny zły scenariusza awansuje na stanowisko głównego dobrego, który potknął się o niesprzyjające okoliczności. Tego rodzaju zmiana to miłe zaskoczenie, bardzo wzbogacające historię.

Podobnie można starać się zdyskredytować wszelkiego rodzaju stowarzyszenia, do których należą bohaterowie graczy. Jeśli jakaś postać związała się już nieodwołalnie z daną grupą tym bardziej warto pokazać jej, że być może cele wybranej przez nią organizacji nie są tak czyste, jak wcześniej mu się wydawało, choćby wprowadzając na scenę sympatycznego NPC-a z przeciwnej frakcji. NPC-a, który, wbrew wcześniejszym opiniom gracza nie jest degeneratem i okrutnikiem oraz z pewnością nie zasługuje na śmierć, bo urodził się taki, a nie inny, czy też bo reprezentuje odmienny system wartości.

Warto bawić się w ten sposób, stopniowo dodając do scenariusza detale, które uczynią go mniej czarno-białym, a graczom i ich bohaterom trochę namieszają w głowach. Nie należy jednak ujawnić ich zbyt szybko. Jeśli wszystko zostanie zaserwowane w gotowej formie już na początku, gracze będą mieli czas dokładnie przeanalizować sytuację i w finale scenariusza postąpią zgodnie z ustalonym wcześniej planem. Tymczasem w "graniu wątpliwym zbrodniarzem" chodzi o to, aby obudzić u BG skrupuły tuż przez sceną finałową. Tak, żeby gracze z własnej woli zdecydowali się na zmianę swoich planów, a po sesji wciąż jeszcze zastawiali się, czy na pewno postąpili słusznie.

Na moich sesjach ta metoda świetnie się sprawdza, a kiedy już zakończymy, komentarz gracza w stylu wiesz, teraz zastawiam się, czy moja postać na pewno zrobiła dobrze zawsze jest dla mnie komplementem i nagrodą za wszystkie starania.


PS. Tekst dotyczy, oczywiście, drużyn składających się z dobrych, a przynajmniej jeszcze nie do końca zdegenerowanych postaci.


[Można przeczytać również tu. Wygląda ładniej, co jak wiadomo dla kobiet jest niezmiernie istotne.]

Komentarze


Blanche
   
Ocena:
0
Chyba to za długie wyszło i teraz nikomu nie chce się czytać :P
10-04-2012 23:24
Kamulec
   
Ocena:
0
Sądząc po pięcioosobowej liście polecających można przypuszczać, iż trzy osoby przeczytały.
11-04-2012 00:07
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Nimdil pewnie nie czytał. Ja polecam w ciemno bo to Blanczi. To już dwa :)
11-04-2012 00:23
nimdil
    @zigzak
Ocena:
0
Phi. Czytam wszystkie wpisy żeby autorka się upewniła że są godne wrzucenia.
11-04-2012 00:51
Kamulec
   
Ocena:
+2
Bląsz, nie dawaj się cenzurować!
11-04-2012 01:06
Albiorix
   
Ocena:
0
Ale sytuacji z potencjałem fabularnym a bez zbrodni mogę sobie wyobrazić masę ;)

Eh, chciałbym mieć kiedyś drużynę nie do końca zdegenerowanych postaci ;)
11-04-2012 03:55
Kamulec
   
Ocena:
0
Przeczytał pierwszy akapit i już komentuje.
11-04-2012 06:36
Albiorix
   
Ocena:
0
Komentuję pierwszy akapit bo do reszty nie wiem jak się przyczepić ;) Poza tym mógłbyś zauważyć że przeczytałem jeszcze ostatni akapit (PS) :)
12-04-2012 10:58
Blanche
   
Ocena:
+1
@Albiorix:
Cieszę się, że nie ma się do czego przyczepić. :)
W kwestii nie do końca zdegenerowanych postaci, chciałabym oświadczyć, że nikogo do niczego nie zmuszam, po prostu moi gracze robią sobie w miarę normalnych (z moralnego punktu widzenia) bohaterów. Tak się jakoś złożyło :P

@Kamulec:
Sugeruję tę cenzurę traktować jako wyraz szacunku dla ew. czytelników; nimdil dba, żebym popchnięta miłością własną nie zalała Was morzem grafomanii. ;)
12-04-2012 19:53
Kamulec
   
Ocena:
0
Popchnięty miłością cudzą miernym recenzentem jest.
12-04-2012 21:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.